Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 51
  2. Rozdział 52
  3. Rozdział 53
  4. Rozdział 54
  5. Rozdział 55
  6. Rozdział 56
  7. Rozdział 57
  8. Rozdział 58
  9. Rozdział 59
  10. Rozdział 60
  11. Rozdział 61
  12. Rozdział 62
  13. Rozdział 63
  14. Rozdział 64
  15. Rozdział 65
  16. Rozdział 66
  17. Rozdział 67
  18. Rozdział 68
  19. Rozdział 69
  20. Rozdział 70
  21. Rozdział 71
  22. Rozdział 72
  23. Rozdział 73
  24. Rozdział 74
  25. Rozdział 75
  26. Rozdział 76
  27. Rozdział 77
  28. Rozdział 78
  29. Rozdział 79
  30. Rozdział 80
  31. Rozdział 81
  32. Rozdział 82
  33. Rozdział 83
  34. Rozdział 84
  35. Rozdział 85
  36. Rozdział 86
  37. Rozdział 87
  38. Rozdział 88
  39. Rozdział 89
  40. Rozdział 90
  41. Rozdział 91
  42. Rozdział 92
  43. Rozdział 93
  44. Rozdział 94
  45. Rozdział 95
  46. Rozdział 96
  47. Rozdział 97
  48. Rozdział 98
  49. Rozdział 99
  50. Rozdział 100

Rozdział 266

Teraz jednak nie mogę o tym myśleć. Muszę skupić się i wykorzystać swoje mocne strony. Oscar bez wątpienia wezwał posiłki, ale trochę im zajmie, zanim tu dotrą. Mój wilk-łobuz znów szarżuje, z szeroko otwartą paszczą, nawet nie próbując ukryć swojego ataku. Czuję zapach gnijących ścieków z jego pyska. Zastanawiam się, czy to tylko od zabicia kilku, czy to cecha łobuza? Coś, co można spakować i zapytać później. W ostatniej chwili odtaczam się, posyłając jego masę obok mnie i przechodzę do ofensywy, goniąc go. Prowadzi mnie w stronę dwóch pozostałych łobuzów stojących na straży, naprawdę nie jest taki mądry, skoro myśli, że nie widzę nadchodzącej zasadzki. Przyspieszam, gdy zbliża się do pierwszego i skaczę, posyłając wszystkie cztery łapy w jego bok i powalając go na jego kumpla, posyłając ich obu w stertę nóg i futra.

Jednak w moim jednostronnym skupieniu straciłem z oczu drugiego strażnika, dopóki nie podszedł i nie wbił mi ostrych jak brzytwa zębów w tylną nogę, natychmiast powalając mnie na ziemię. Obracam się, nie spuszczając go z oka. Wygląda jednak na to, że nie chce mnie zabić. Jest zadowolony, że leżę na ziemi, ranny. Warczy na mnie tylko wtedy, gdy próbuję wstać lub się odsunąć. Jego masywne ciało blokuje wszystko inne. Nadal słyszę walkę po drugiej stronie, ale nie wiem, kto to jest i nie mogę połączyć się z moimi znajomymi, żeby ich sprawdzić.

Ból w nodze zaczyna ustępować. Ten łobuz pozwala mi po prostu leżeć i się leczyć, ale nie wie, że szybko się uzdrawiam. Dziękuję, krwi Alfa. Potrzebuję tylko kilku minut, czucie wraca do mojej stopy, teraz, gdy rana się zamknęła i przestałem wszędzie krwawić.

تم النسخ بنجاح!