Rozdział 189 ŚLUB
Punkt widzenia SEBASTIANA
Po przybyciu do willi każdy z gości szybko wsiadł do limuzyny, którą zapewniła mi moja rodzina, i wszyscy razem udaliśmy się do kościoła.
Gdy w tle rozbrzmiewał marsz weselny, nie mogłem powstrzymać się od spojrzenia z uwielbieniem na moją oszałamiającą pannę młodą. Miała na sobie zapierającą dech w piersiach suknię i trzymała bukiet kwiatów, gdy szła do ołtarza, który był ozdobiony różowymi i białymi różami, podążając śladami Cynthii i Jenny.