Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 91
  2. Rozdział 92
  3. Rozdział 93
  4. Rozdział 94
  5. Rozdział 95
  6. Rozdział 96
  7. Rozdział 97
  8. Rozdział 98
  9. Rozdział 99
  10. Rozdział 100
  11. Rozdział 101
  12. Rozdział 102
  13. Rozdział 103
  14. Rozdział 104
  15. Rozdział 105
  16. Rozdział 106
  17. Rozdział 107
  18. Rozdział 108
  19. Rozdział 109
  20. Rozdział 110
  21. Rozdział 111
  22. Rozdział 112
  23. Rozdział 113
  24. Rozdział 114
  25. Rozdział 115
  26. Rozdział 116
  27. Rozdział 117
  28. Rozdział 118
  29. Rozdział 119
  30. Rozdział 120
  31. Rozdział 121
  32. Rozdział 122
  33. Rozdział 123
  34. Rozdział 124
  35. Rozdział 125
  36. Rozdział 126
  37. Rozdział 127
  38. Rozdział 128
  39. Rozdział 129
  40. Rozdział 130
  41. Rozdział 131
  42. Rozdział 132
  43. Rozdział 133
  44. Rozdział 134
  45. Rozdział 135
  46. Rozdział 136
  47. Rozdział 137
  48. Rozdział 138
  49. Rozdział 139
  50. Rozdział 140

Rozdział 321

„Naprawdę tęsknię za hokejem” – powiedział cicho, niemal marzycielskim głosem. W kącikach jego ust pojawił się lekki uśmiech. „Uwielbiam hokej. Uwielbiam moją drużynę. A ty jesteś moim lekarzem drużyny... Tak?”

Przytaknęłam ze łzami w oczach, gryząc dolną wargę, żeby nie drżała. Pomyśleć, jak bardzo nienawidziłam bycia lekarzem drużyny na początku semestru, a teraz nie wyobrażałam sobie robienia czegokolwiek innego... Napełniło mnie to dziwnym uczuciem, którego nie potrafiłam do końca wyjaśnić. Teraz niemal poczułam się winna za cały czas, który spędziłam nienawidząc swojego stażu. Nie tylko z powodu Enza, ale i Tiffany. Ale nawet wtedy wiedziałam, że nic nie sprawia mi teraz większej radości niż bycie lekarzem drużyny i byłam dumna, że to przyznaję. Gdyby tylko mój głos nie był zbyt zdławiony łzami, żebym mogła przemówić.

„Chcę zobaczyć więcej” – powiedział nagle, prostując się. Nadal trzymał mnie za rękę, a teraz patrzył na mnie z nową, niezachwianą intensywnością – tą samą intensywnością, którą pokochałam. Tę samą intensywnością, którą mi pokazał, kiedy się poznaliśmy. Wtedy myślałam o tym jako o drapieżniku i jego ofierze, i to mnie przerażało; ale teraz wiedziałam, że to coś zupełnie innego. To była czysta miłość i fascynacja. To było spojrzenie, które, jak wiedziałem, tylko przeznaczeni sobie partnerzy mogli sobie nawzajem dać.

تم النسخ بنجاح!