Rozdział 219
Natychmiast mogłem stwierdzić, że nie mam kontroli nad tą formą. Myśli przepływały przez jej głowę, płynąc jak kręty strumień, ale nie mogłem się do nich dobrać.
Teren był zbyt skalisty, zbyt burzliwy, abym mógł się zbliżyć. Zamiast tego zostałem z myślami, które wypłynęły na brzeg, i emocjami, które za nimi podążały.
Stałem na poboczu wąskiej, krętej drogi.