Rozdział 147
„Ofiary...” powiedziałem po raz trzeci, mrużąc oczy, gdy podążałem krętą drogą lokalną w nowym samochodzie, który niechętnie pożyczył mi Asher.
„Ruda wiedźma, czy ona nie wie, jak uprawiać magię krwi?” – zapytał Mason, nie pozwalając mi dusić się w milczeniu. „Ona naprawdę nie potrafi wymyślić powodu tych... poświęceń?”
„Ona nie zna się zbytnio na magii krwi. To dziedziczne w jej rodzinie, ale oni sami jej nie praktykują”. Wyjaśniłem. „Chciałem tylko, żeby Holly wiedziała, skąd pochodzi. Na tyle, na ile potrafi”.