Rozdział 143
„Oczywiście, że nie, a nawet jeśli się zapalisz, to właśnie po to jest Cordelia”. Czekałem, aż Cordelia się zaśmieje lub uśmiechnie, żeby pokazać, że Rowena żartuje, ale ona tylko skinęła głową. „Do tego twoja przyjaciółka ma gaśnicę”. Breyona podniosła gaśnicę i uśmiechnęła się, co w ogóle nie złagodziło moich obaw. „Co się z nią stanie?” Głos Ashera był tak ostry, że uciszył pokój. Spojrzał na mnie, gdy mówił, łagodząc ton, żeby nie brzmiało to tak, jakby był gotowy zacząć mordować ludzi.
Gładkie linie twarzy Roweny wyostrzyły się, a ona gestem wskazała babcię. „Najpierw będę potrzebowała jej krwi. To ostatni składnik mikstury, którą Lola i my mamy wypić. Stamtąd ręcznie rozplątam więzy”.
„Myślałam, że Cordelia zdejmuje zaklęcie wiążące?” zapytałam, drżąc, gdy tłumiłam przypływ strachu, który szeptał, że coś poszło nie tak.