Rozdział 109
„Brandon”. Głos Ashera krył ostrzeżenie pod spokojną fasadą, podobnie jak jego oczy, które obecnie były wpatrzone w miejsce, w którym stał jego brat.
„Och, zrelaksuj się. Jesteś strasznie spięty, biorąc pod uwagę, że wielki sekret wyszedł na jaw. Co to było za powiedzenie - och, racja. Prawda cię wyzwoli. Czujesz się wolny, bracie?”
Trzymał w dłoni butelkę piwa, a skroplona para wodna wciąż spływała po bokach cienkimi strumyczkami. Zarówno Asher, jak i Brandon stali przede mną bez koszulek i w kąpielówkach, więc łatwo było dostrzec podobieństwa między nimi. Włosy Ashera były odrobinę ciemniejsze, ale obaj mieli ten sam kształt szczęki i szerokie ramiona, atletyczne ciało, które graniczyło z masywnym rozmiarem. Podczas gdy Asher był skąpy w mimice twarzy, Brandon nie powstrzymywał się od niczego, nawet kiedy powinien. „Jak mogę kiedykolwiek poczuć się wolny, Brandonie? Jestem Alfą dla największej watahy w kraju, a ty jesteś moim bratem”. Przyznaję, że wstrzymałem oddech na te kilka sekund, niepewny, jaka będzie reakcja Ashera.