Rozdział 79 - Massimo
Serce Massimo waliło mu w uszach i w penisie, gdy patrzył, jak jego żona schodzi w dół jego ciała, jej twarz wciąż była zarumieniona po tylu orgazmach, jej dłonie pieszczące jego klatkę piersiową przez cały czas, wyraźnie nie po to, by go drażnić, ale po prostu dlatego, że taka była. Zawsze czuła, zawsze chętna, by się nim zaopiekować, nawet jeśli była jedyną, o którą należało się zatroszczyć.
Niech Bóg ma w opiece każdego, kto próbowałby mu ją odebrać, bo Massimo nie będzie litościwy.
„Jezu...” Alicja jęknęła w chwili, gdy jej biodra znalazły się na wysokości jego bioder, a główka jego członka lekko otarła się o jej pulsujące wejście, jak zapowiedź tego, co miało nastąpić.