Rozdział 277
Otworzyłam się przed nią. „Po prostu... moi przyjaciele ostatnio bardzo mi pomogli, szczególnie Clara. Ale obecnie jest poza stanem i wiem, że Dennis też bardzo pomaga, ale nie chcę go ciągle prosić o przysługi. Czuję, że ciągle jestem zobowiązana wobec innych. Więc... po prostu trudno mi teraz wszystkim zarządzać. Każdy dzień wydaje się być balansowaniem między pracą a potrzebami Amie”.
Skinęła głową, jej głos był pełen współczucia. Uspokajająco sięgnęła po moją dłoń: „Rozumiem, że rodzina jest ważnym powodem, żeby odpuścić, więc nie chcę narzucać ci żadnych decyzji”. Pochyliła się do przodu i spojrzała mi prosto w oczy.
„Ale pozwól, że powiem ci szczerze, osobiście poleciłem, żeby twoje nazwisko zostało dodane do listy. Teraz widzę, że nie będzie można uczestniczyć”.