Rozdział 202
PUNKT WIDZENIA SYDNEY
Wybuchłam śmiechem, głównie dlatego, że mnie rozbawił. Jak on mógł być zazdrosny o zmarłego? Naprawdę wyglądał uroczo naburmuszony w tym momencie, stojąc tam i starając się wyglądać groźnie tym wściekłym spojrzeniem. W tym momencie prawie łatwo było uwierzyć, że po prostu przekomarzam się z moim ukochanym Lucasem.
Ta konfrontacja była w zasadzie bardzo dobrym znakiem, pomimo jego melodramatycznego pokazu zazdrości. Oznaczało to, że moje starannie kultywowane oszustwo wciąż było silne. Nawet jeśli nie przeniknąłem jeszcze w pełni do jego skrzywionego serca, to bez wątpienia udało mi się wślizgnąć do jego kruchej psychiki w dość znacznym stopniu.