Rozdział 158
**DALEJ NIEPRZYZWOITE SCENY***
Kiedy w końcu weszła Rose, by przyjąć rolę członka rodziny Marka, oznaczało to, że nie miałam już tam nic do roboty, więc przepchnęłam się obok gapiących się ludzi w jaskrawych strojach i zniewalających perfumach, które sprawiły, że zmarszczyłam nos z niesmakiem, aż dotarłam do końca korytarza.
Z jakiegoś powodu spojrzałem z powrotem na drzwi do prywatnej sali Marka z ironicznym chichotem wymykającym się z moich ust. Wystarczy spojrzeć na wszystkich tych ludzi zachowujących się jak typowi wspinacze dolni, którymi byli, podczas gdy praktycznie nigdzie ich nie było, kilka dni temu.