Rozdział 137
Moje ciało zesztywniało, a krew odpłynęła mi z twarzy.
„Wyślę jej adres szpitala SMS-em” – powiedział Mark, po czym połączenie zostało przerwane.
„O Boże” – Lucas wyczuł pilność sytuacji, szybko ze mnie zjechał, a ja wyskoczyłam z łóżka. „Lucas, muszę tam szybko dotrzeć”. Nie zawracałam sobie głowy szukaniem ubrań, które rzuciliśmy na oślep przez pokój. Pobiegłam prosto do szafy i sięgnęłam po pierwszy strój, jaki zobaczyłam – koszulę.