Rozdział 107
Fala gniewu przetoczyła się przeze mnie, w imieniu Sydney, w imieniu mnie samego. Spojrzałem na nią z pogardą. „Nie ma potrzeby obwiniać Sydney, jak zawsze to robiłaś, ani ukrywać swoich kłamstw, przedstawiając ją w złym świetle, ponieważ nie ma to z nią nic wspólnego. Nie miałem z nią kontaktu od dłuższego czasu, od czasu rozwodu. Więc trzymaj ją z dala od tego”.
„Wierz mi, odkąd Sydn-”
Zamknęłam oczy i zacisnęłam zęby. Próbowałam powstrzymać swój gniew, ale ona mi to utrudniała. „Po prostu zamknij się, Bella. Nie muszę już słuchać żadnych twoich wymyślonych kłamstw. Słyszałam już wystarczająco dużo”.