Rozdział 388 Bóg wojny
Punkt widzenia Sylwii:
Z trudem podniosłem się z podłogi, chociaż poczułem mrowienie w plecach. Zakaszlałem i spojrzałem na osobę, która mnie zaatakowała, tylko po to, by odkryć, że to był Leonard.
„Hej, dlaczego to zrobiłeś?” Byłem trochę zły na jego nagły ruch. Ale jednocześnie byłem przerażony. Wilkołaki mają wrodzone wyostrzone zmysły. Ale dlaczego nie zauważyłem, że Leonard był za mną? Jeśli byłem na misji i był to wróg, bałem się, że już nie żyję.