Rozdział 225 Farsa się skończyła
Punkt widzenia Sylwii:
Flora i Warren byli otoczeni przez gęsty tłum wilkołaków. Nie mogłem się w ogóle przecisnąć przez tłum. Nie mogłem nic zrobić, tylko stać z boku z niepokojem.
Słysząc bzdury Flory, byłem tak wściekły, że aż mi się oczy zatrzęsły. Więc to był ten pomysł, o którym mówiła wczoraj wieczorem. Nic dziwnego, że zachowywała się dziwnie. Okazało się, że ukrywała przede mną swój zły pomysł i nie odważyła się dać mi znać, dopóki nie było za późno.