Rozdział 219 Rozmowa od serca
Punkt widzenia Warrena:
Z kamienną twarzą szedłem ścieżką w ogrodzie z Florą. To było już nasze trzecie okrążenie. Moje dłonie zaczęły się pocić.
Flora się skrzywiła. Nie powiedziała ani słowa odkąd zeszliśmy na dół. Było oczywiste, że martwiła się o Sylvię.