Rozdział 116 Szczera rozmowa na trawniku
Punkt widzenia Warrena:
Kiedy zobaczyłem Sylvię leżącą w milczeniu na trawie, poszedłem za nią. Położyłem się obok niej, oparłem ręce na tyle głowy i spojrzałem na rozległe, rozgwieżdżone niebo. Już dawno nie bawiłem się tak dobrze. Kiedy byłem jeszcze w stadzie, rzadko spotykałem silnych przeciwników. Alina była po prostu zbyt delikatna i w ogóle nie lubiła walczyć.
Po raz pierwszy stoczyłem satysfakcjonującą walkę i sprawiło mi to ogromną radość. Nie spodziewałem się, że pewnego dnia będę walczył z niewolnicą, wilczycą, która wyglądała na niezwykle chudą i słabą.