Rozdział 115 Cali zmieniła swoje nastawienie, gdy przybył Gerard
Pani Kim wzięła głęboki oddech, żeby się uspokoić i przykleiła na twarzy ciasny uśmiech. „Przepraszam, panno Townsley. Naprawdę nie mogę dać pani tej zupy z kurczaka, ponieważ zamówił ją ktoś inny. Jeśli naprawdę pani chce, mogę zacząć gotować dla pani inną zupę!”
„Nie! To, co będziesz gotować, nie będzie tak pożywne jak to!” Cali narzekała nieustępliwie. Rzuciła gniewne spojrzenie pani Kim i pomyślała sobie: „Nie bez powodu jestem Cali Townsley. Powinnam móc dostać to, czego chcę dzisiaj!”
„Pani Townsley, dlaczego pani to tak utrudnia z powodu czegoś tak trywialnego jak zupa?” Pani Kim nie mogła już dłużej ukrywać swojej irytacji. Dlaczego Cali zawsze musiała sprawiać kłopoty za każdym razem, gdy tu przychodziła? Kilka dni temu pani Kim przeczytała w gazetach i czasopismach o związku Cali z panem Gerardem. Sądząc po tym, jak Cali traktował innych ludzi, nie mogła powstrzymać się od zastanawiania się, co on uważał za miłego w tej kobiecie!