Rozdział 46 Babciu, to ja
Pochłonięta własnymi myślami Michelle nie zauważyła, kiedy dotarła do Eastern Villa. Oprzytomniała dopiero, gdy kierowca powiedział jej, że są u celu. Gdy tylko zapłaciła za przejazd, wzięła prezenty i ruszyła w stronę bramy.
„Panno Michelle, dawno się nie widzieliśmy” – powitał ją serdecznie ochroniarz willi. Ponieważ Michelle często przychodziła do willi, nie miał problemu z rozpoznaniem jej pięknej twarzy.
„Dawno się nie widzieliśmy, Sam.” Uśmiechnęła się do niego. Ochroniarze znali niemal wszystkich krewnych i przyjaciół wszystkich, którzy mieszkali w Eastern Villa. Nie tylko ułatwiało to im pracę, ale także poprawiało integralność ich służby bezpieczeństwa. W końcu ta dzielnica była pełna bogactwa i wpływowych ludzi.