Rozdział 31 Brudne myśli pana Dustina
Kiedy spojrzał na Michelle, mógł dostrzec ślady członków Greenwoods na jej twarzy. Jej twarz była połączeniem najlepszych wyobrażalnych cech. Była tak piękna, że nie mógł powstrzymać się od patrzenia na nią. Być może dlatego, że uważał ją za atrakcyjną lub dlatego, że od dawna nie spotykał się z nikim. Chciał ją mieć. W końcu była pod jego jurysdykcją. Jakim mężczyzną byłby, gdyby zrezygnował z tak wspaniałej kobiety?
Michelle ledwo interesowała się słuchaniem ludzi wokół niej. Nie mogła znieść hipokryzji tej rodziny. Niecierpliwa, wstała. „Dziadku, jutro muszę wykonać operację. Muszę się trochę przespać. Muszę już iść” – powiedziała do Claya.
Zanim Clay zdążył odpowiedzieć, złapała torbę i ruszyła w stronę drzwi. Wiedziała, że będą próbowali ją zatrzymać. Ku jej zaskoczeniu, to Dustin poszedł za nią. Goniąc ją, zawołał: „Michelle! Obiecałem twojemu dziadkowi, że odwiozę cię do domu. Zwolnij!”