Rozdział 114 Problemy spowodowane przez zupę z kurczaka
„Panno Townsley, dlaczego nie wejdziesz?” Nina ustąpiła miejsca Cali i gestem zaprosiła ją do środka. Jak głosi przysłowie, gościa zawsze należy traktować z szacunkiem. Bez względu na to, jak bardzo nienawidziła Cali, nie odprawiłaby swojego klienta z kwitkiem. Poza tym nosi w sobie dziecko Gerarda, którego Nina nie mogła sobie pozwolić urazić.
Cali tylko przewróciła oczami na Ninę i zignorowała jej uprzejme powitanie. Weszła do pokoju, jakby była jego właścicielką, rozmawiając przez telefon: „Spiesz się. Czekam tu na ciebie!”
„Gdzie jest pani Kim?” zapytała Cali. Jak zwykle zachowywała się jak gwiazda, która góruje nad innymi. Niedbale rzuciła swoją designerską torebkę na ręce Niny, jakby była jej osobistą asystentką. Cali była tu wcześniej, ale za każdym razem, gdy przychodziła, musiała się umawiać. Tym razem Gerard planował ją tu przyprowadzić, a Cali nigdy nie zmarnuje takiej dobrej okazji.