Rozdział 295
Dla dwóch osób to wygląda na masę rzeczy. Co do cholery dzieje się na tej ceremonii brandingu? Jest pięć toreb, ale szczerze mówiąc, kilka pachnie tak, jakby mogły być jej ubraniami, i cztery plastikowe torby z rzeczami, które nie są lekkie, nawet z naszą siłą.
„Doskonale!” Oboje podskakujemy. Skąd ona się wzięła i jak mogliśmy jej nie słyszeć? „Nie martw się, używam zaklęcia wyciszającego. Nigdy nie usłyszysz, jak nadchodzę”. Ona praktycznie czyta mi w myślach.
Spojrzałam na nią, a ona puściła do mnie oko, stukając się w nos. Czy ona właśnie potwierdziła moje myśli? Teraz muszę uważać, co pozwalam moim myślom przelatywać, a to nie zawsze jest łatwe.