Rozdział 29
Wychodzi starsza kobieta z tacą pełną drinków. „Och! Wy, chłopcy, przynieśliście towarzystwo. Jak udało wam się sprawić, że te śliczne panie w ogóle do was podeszły? Śmierdzicie jak szatnia, której nie sprzątano od roku”. Och, bogini, już ją kocham. Powstrzymałam chichot. Sierra nawet nie próbowała.
„Hej! Pachnę seksownie!” Sam wygląda na trochę obrażonego. „Sami mężczyźni tutaj”.
„Martha, jeśli musisz wiedzieć, że to była jej wina, że jesteśmy tacy, to ona jest bezwzględną trenerką, która kazała nam trenować przez cztery godziny bez przerwy, wcześnie rano, w sobotni poranek. Więc jeśli zamierzasz narzekać, porozmawiaj z Tiny, ale dopiero jak przyniesiesz nam coś do jedzenia, umrzemy tutaj!” Dakota śmieje się i wskazuje na mnie.