Rozdział 235
„Więc podsumowując, dzisiaj będziesz na trzech spotkaniach. Choć tych najdłuższych”. Luna Anne krzywi się do mnie w lustrze toaletki, podczas gdy ja czeszę włosy. To tylko kucyk, ale myślę, że królewski kucyk wymaga dwóch rodzajów szczotek do włosów, grzebienia, dwóch różnych rodzajów lakieru do włosów i specjalnych gumek, aby utrzymać go na miejscu, na stałe.
Uśmiecham się tylko i wydaję niezobowiązujący dźwięk, nie chcąc, aby fryzjer musiał zaczynać od nowa. Byłam wystrojona i przygotowana przez prawie czterdzieści pięć minut. Nie chcę siedzieć tutaj dłużej niż to konieczne. Muszę przyznać, że wyglądam lepiej, niż myślałam. Wizażystka nie przesadziła z nałożonym makijażem. Podkreśliła moje szaro-niebieskie oczy przydymionym połączeniem szarości i czerni, ale nie wygląda to jak na niektórych zdjęciach, które widziałam, gdzie dziewczyny wyglądają, jakby dostały cios. Dodała mi rzęsy na zewnątrz oczu, ponieważ moje rzęsy są blond. Powiedziała, że w ten sposób nie będzie musiała używać tyle tuszu do rzęs i schowałam tę małą informację w pamięci na później. Nałożyła mi różowo-różowy kolor na policzki i wykończyła błyszczykiem o różowym odcieniu.
Kiedy oboje skończyli, przez chwilę gapiłam się na siebie. Nadal wyglądałam jak ja, ale lepiej, starzej, zdecydowanie bardziej poukładana.