Rozdział 208
Podszedł do trenera, który mierzył czas, wziął wodę i ręcznik, po czym odwrócił się do grupy i podzielił nas na pary. Zostałem pociągnięty do Warrior Osiston.
„Kiedy będę mógł trenować z grupą, teraz to wygląda jak kara. Czy zrobiłem coś złego, że ciągle mnie od nich oddzielasz?” Patrzę na niego, potrzebując odpowiedzi. Przywieźli mnie tutaj, nie prosiłem o to. Wszystko było w porządku, czekając, aż będę wystarczająco dorosły, ale teraz coś jest nie tak, jakby żałowali, że mnie tu przywieźli, ale nie mogą mnie też odesłać. Więc po prostu mnie tolerują, czekając, aż wymyślą, co ze mną zrobić.
„Nie kara, tylko aklimatyzacja”. Mówi tajemniczo.