Rozdział 110
Lilian i ja biegniemy kucając na drugą stronę siatki ładunkowej. Byłoby głupio wspiąć się na nią, a potem przejść przez nią. Najpierw idę w górę i słyszę Lilian tuż za mną, trochę się męczy, gdy siatka kołysze się i trzęsie pode mną, ale nadąża. Gdy jesteśmy w połowie drogi, sześć osób wybiega z różnych miejsc na ziemi. Wyatt jest w stanie zatrzymać dwie osoby szybkimi uderzeniami w głowę, padają mocno. Jeff walczy z jedną i muszę powiedzieć, że stawia dobry opór, nawet pomimo obrażeń.
„ Idziemy!” krzyczę do Lilian i słyszę serię przekleństw przy każdym ruchu. To naprawdę mnie rozśmiesza. Gdy docieramy na szczyt, pomagam Lilian wejść na belkę. „To skok z dziesięciu stóp, musisz zacząć z rozbiegu”.
„ Zachowujesz się, jakbyś już kiedyś zrobił coś tak głupiego.”