Rozdział 155
Punkt widzenia Sheili
Ciągle wpatrywałam się w lustro, obserwując swoje własne odbicie. Wczoraj w nocy ledwo mogłam zasnąć, zwłaszcza po czasie spędzonym z Władimirem. Czułam to w głębi duszy, coś się działo. Nikołaj dobierał się do Władimira. Zaczął podejrzewać proces rytuału; musiał wiedzieć, że robię to źle. A teraz, kiedy musiałam się w to zaangażować, próbowali mnie odciąć. Krwawy księżyc był za kilka dni i mieliśmy do tego czasu znaleźć odpowiednie naczynie. Naczynie, które miało wystarczająco dużo energii, aby powstrzymać magię Shoty, zanim przeniesiemy ją do Władimira w noc Krwawego księżyca. Taki był plan Władimira od samego początku. Chciał magii Shoty. To byłoby straszne dla nas wszystkich. Władimir był mieszańcem, wilkiem i wampirem. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowaliśmy, było to, żeby położył pazury na magii Shoty. Nie mogłam do tego dopuścić. To by go przybliżyło do realizacji planu.
Magia Shoty była najciemniejszym rodzajem magii, jaka istniała tysiące lat temu. Była to ciemność bez formy i pochodzenia, która została zniszczona, lub szczur , uwięziona przez starożytną Radę. Została wymazana z istnienia i historii, ale przez lata Władimir w jakiś sposób się o niej dowiedział, a jego sabat czarownic zrobił wyłom w murach więzienia, dając mu do niej dostęp.