Rozdział 145
Punkt widzenia Valerie
Zostałem zmuszony wyjść z zamku i pilnować stada podczas balu. Moja rozmowa z Sheilą kilka godzin temu sprawiła, że byłem całkowicie zaniepokojony, szczególnie jej snami, a to martwiło mnie jeszcze bardziej. Może jednak powinniśmy odwołać bal. Stado zaprosiło wielu gości z North Central i spoza niego, a z tego powodu obniżyliśmy zaklęcie ochronne chroniące stado. Stałem na zewnątrz w ciemności, gdy poczułem nagłą zmianę w powietrzu. Było to prawie niezauważalne, ale poczułem to. Naciągnąłem kaptur peleryny, odpowiednio zakrywając włosy. Wróciłem do zamku, kierując się na bal w poszukiwaniu Lorenza.
„Chodź ze mną” – wyszedłem z głównej sali wraz z Lorenzo i udaliśmy się w kierunku północnych granic stada.