Rozdział 138
Punkt widzenia Killiana
Był już poranek, a słońce pojawiło się nad wschodnim horyzontem. Przeszedłem obok krwawej miazgi na ziemi, rozrzuconej wokół stada. Bez życia ciała armii Lucjusza, zarówno łotrów, jak i czarownic. Ponad połowa jego armii była martwa, niewielu uciekło, a kilku zostało wziętych do niewoli. Lucjusz nie żył. Jego śmierć sprawiła mi wielką radość i satysfakcję. W końcu był w stanie zapłacić za każdą przeklętą krzywdę, jaką wyrządził Sheili.
Poczułem przypływ spokoju. Nie tylko wygraliśmy wojnę, którą rozpoczął Lucius, ale także udało nam się położyć kres okropnym rzeczom, które działy się w stadzie, wraz z Theą.