Rozdział 137
Moje bursztynowe oczy lśniły niebezpiecznym odcieniem czerwieni, mój wzrok również jarzył się na czerwono. W pełni wykorzystałem swoją wilczą stronę, wyrywając głowy łotrzykom i czarownicom Luciusa, którzy atakowali. Moje ostre, wydłużone paznokcie ociekały obrzydliwą, gęstą, szkarłatną krwią.
Wyciągnąłem serce głupiego łobuza, który na mnie rzucił się, moje spojrzenie powędrowało w stronę Allena i Jaxa walczących z łobuzami.
Moje pazury były mokre. Rozejrzałem się dookoła, gdy moja armia walczyła z armią Luciusa. Była już martwa w nocy, a odrażający zapach krwi i smród śmierci mieszały się z nocnym powietrzem.