Rozdział 82
Szybko skończyłem pakować sprzęt kempingowy, formułując przy tym plan. Nie mogłem po prostu pojawić się w lesie i zaciągnąć Niny do domu; po pierwsze, nie chciałem zostać postrzelony, a po drugie, nie mogłem sprawić, by jej przyjaciele zaczęli podejrzewać. Musiałem wymyślić sposób, by to wszystko wyglądało, jakby to był po prostu zbieg okoliczności.
Zadzwoniłem do Matta z drużyny hokejowej, gdy skończyłem pakować — był jedynym w drużynie, o którym wiedziałem, że zgodzi się na taki wyjazd kempingowy w ostatniej chwili, a do tego miał samochód — i powiedziałem mu, żeby szybko się spakował i spotkał się ze mną na quadzie. Tak jak podejrzewałem, zgodził się entuzjastycznie.
„ Całkowicie, człowieku!” powiedział. „Mogę tam być za jakieś dziesięć minut. O, i czy mogę zabrać ze sobą współlokatora? Przechodzi przez pewne sprawy, więc przydałby mu się kemping... Ale go polubisz.” „Jasne, nieważne” powiedziałem, przewracając oczami i rozłączyłem się.