Rozdział 41
Dotarliśmy na imprezę, która odbywała się w lesie. Było tam wielu studentów, z których większość była już pijana i szalała. Głośna muzyka dudniła, ognisko było ogromne, a studenci tańczyli i całowali się wszędzie. Gdy się zbliżyłem, mogłem nawet usłyszeć studentów bawiących się... w domkach.
Podszedłem do chłodziarki i wziąłem piwo, ale Jessica zatrzymała mnie i odłożyła je.
„ Och, nie” powiedziała z uśmieszkiem. „Nie ujdzie ci na sucho samo piwo dziś wieczorem”. Wyciągnęła butelkę wódki z torby i otworzyła ją, wzięła duży łyk, a następnie podała mi ją. Zmarszczyłam nos, ale i tak wzięłam ją i wzięłam łyk, zanim podałam ją Lori.