Rozdział 65
Nina
Nie chciałem się do tego przyznać, ale byłem zadowolony, że Enzo tu był. Przyjąłem jego ofertę, że mnie odwiezie do domu i poszedłem za nim na parking komisariatu policji.
Gdy wyszliśmy na parking, mój żołądek głośno zaburczał. Zapomniałem, jak bardzo byłem głodny z powodu walki, ale teraz, gdy adrenalina opadła, zdałem sobie sprawę, że umierałem z głodu. Enzo też musiał to usłyszeć, bo spojrzał na mnie z grymasem.