Rozdział 534
Może mieli rację. Może Enzo miał rację. Ale wciąż nie mogłam być zadowolona, zwłaszcza po tym, jak wyszedł dziś rano. Po prostu wyszedł, mówiąc mi, że zmierza na kampus, nawet bez pocałunku. Drzwi zatrzasnęły się za nim, a ja poczułam się jeszcze bardziej zła niż wcześniej.
„Chyba muszę z nim porozmawiać” – powiedziałam z westchnieniem, opadając nieco niżej na krzesło. „Coś wymyślimy”.
„Zrobisz to” – powiedziała Jessica. „Nie martw się. I zawsze możesz odwiedzić Mountainview. Lori i ja nigdzie się nie wybieramy”.