Rozdział 285
„Jasne” – powiedziałam z uśmiechem, przesuwając torbę medyczną, żeby mogli usiąść na ławce. Miło było mieć przyjaciół obok siebie i byłam po prostu wdzięczna, że wyszli cało z ataku. Gdybym nie miała Lori i Jessiki, nie wiem, co bym teraz ze sobą zrobiła. Bez Lori, Jessiki, Enzo, Luke’a, a nawet Jamesa – zanim zupełnie oszalał – prawdopodobnie straciłabym rozum.
„Wiesz, jeśli uważasz, że nie dasz rady tu być w żadnym momencie, całkowicie to rozumiemy” – powiedziała Jessica, obejmując mnie ramieniem i pocierając moje ramię. „Mogę cię zastąpić, jeśli tego potrzebujesz”.
Pokręciłam głową i spojrzałam na kolana. Zamrugałam, żeby odgonić łzy, po czym wymusiłam uśmiech i spojrzałam z powrotem na przyjaciół. „Wszystko w porządku” – skłamałam. „Myślę, że to dla mnie dobre”.