Rozdział 70
Punkt widzenia Breyony
W chwili, gdy Lola poprosiła Masona i mnie, abyśmy przybyli uratować jej brata Seana, moje serce opadło. Obraz mojego partnera-Giovanniego pojawił się w mojej głowie. Jego miękkie kręcone włosy, jego głębokie i odurzające oczy. Piżmowy, ale słodki zapach, który wirował wokół niego, przywierał do mojego nosa i wzywał moją duszę. Więź-partner nie dbała o to, do jakiego gatunku należymy, za wszelką cenę chciała nas połączyć. Mój umysł opierał się tej myśli, ale moje ciało tęskniło za nim.
Mój wilk czuł to samo, w równych częściach pożądanie i niechęć. Byłem stale ciągnięty w każdym kierunku, a mimo to nie mogłem pozbyć się tej małej iskierki nadziei.