Rozdział 67
Sześcioro z nas weszło do klubu, podłoga praktycznie wibrowała od basu muzyki. Czerwone i białe światła migały w powietrzu, oślepiając mnie za każdym razem, gdy pojawiały się w moim polu widzenia. Cały klub był pokryty ostrym czerwonym światłem, nawet rozrzucone meble były z czerwonego aksamitu. Wnętrze klubu było naprawdę całkiem atrakcyjne. Z wnętrza nigdy nie można było powiedzieć, że to stary magazyn. Wnętrze wyglądało na całkowicie odnowione, świeża czarna farba pokrywała ściany, a błyszczące dębowe deski pokrywały podłogę.
Z tyłu sali znajdowała się długa platforma. Stoły, krzesła i boksy stały na platformie, a zajmowało je tylko kilka osób. Platformę wytyczała gruba czerwona lina, odcinająca tylną połowę klubu. Na linie wisiała srebrna tabliczka z wytrawionym słowem „VIP”. Każda strona klubu miała długi bar, po trzech barmanów po każdej stronie spieszących się, aby przyjąć zamówienia. W centrum klubu znajdował się okrągły bar, dwóch młodszych facetów pośrodku robiło jaskrawo wyglądające drinki.
Nawet biorąc pod uwagę powagę tego, co planowaliśmy zrobić, klub miał przyjemną atmosferę. Wszyscy albo tańczyli całą noc, albo zamawiali kolorowe drinki. Gdyby nie mdły, słodki zapach Wampirów, mógłbym naprawdę polubić ten klub.