Rozdział 51
Punkt widzenia Loli
W końcu przestaliśmy trenować po południu. Byłem wyczerpany i obolały, ale widziałem, że Alpha Asher powstrzymywał się. Jestem pewien, że nie chciał wysysać ze mnie wszystkich sił, zostawiając mnie zmęczonego i obolałego na jutro. Razem w milczeniu poszliśmy do kuchni. Zapach jedzenia unosił się po domu, mój żołądek odpowiedział z uznaniem. „Jedzenie” – mruknąłem, przesuwając językiem po dolnej wardze.
Alpha Asher uchwycił akcję, jego miodowe oczy wpijały się w moją dolną wargę.