Rozdział 195
Kiedy zaparkował przed hotelem, wyciągnął mnie z samochodu i zaprowadził do hotelu.
Zatrzymał się przy recepcji, jakby robił to przez całe życie. „Karta do pokoju!”
W tym momencie zrozumiałem już, że musiał wiedzieć o moim przybyciu do Włoch i postanowił to zignorować lub odczekać. Odczekać na co? Tego nie wiem.