Rozdział 85 Myśli Jareda
„Chelle...” Jared mruknął, patrząc w kierunku, w którym odeszła kobieta. Mrużąc oczy, zastanawiał się, czy ona naprawdę go nie nienawidzi, jak twierdziła. Ponieważ, szczerze mówiąc, wolałby, żeby tak było. To udowodniłoby mu, że Michelle rzeczywiście kiedyś go kochała. Po prostu nie chciał, żeby zachowywała się wobec niego obojętnie, jakby był obcy.
Mówiono, że im bardziej ranisz kogoś, kto cię kocha, tym głębsza będzie jego uraza. Jednak Michelle nawet nie zadała sobie trudu, żeby go nienawidzić. Czy to znaczyło, że już go nie kochała? Na tę myśl Jared nie mógł powstrzymać się od żałowania swojej decyzji sprzed tylu lat. Gdyby nie to bolesne życie, którego tak bardzo chciał się pozbyć, Michelle mogłaby być tą, która stanie u jego boku dzisiaj.
Jared sięgnął po kieliszek wina i wypił je. Piekące uczucie rozprzestrzeniło się w jego gardle aż do żołądka. „Więc Michelle mnie nie nienawidzi? No cóż, ja tak! Nienawidzę siebie za to, że żyję wśród tej rodziny, za to, że opuściłem Michelle, za to, że wybrałem Lynn, za to, że nie byłem w stanie zmienić swojego życia o własnych siłach, za moją słabość i w końcu za moje tchórzostwo. Gdybym był wtedy trochę bardziej zdeterminowany, nie skończyłbym w ten sposób, prawda?” - pomyślał bezradnie.