Rozdział 267 Sukienka dla Ciebie
„Tak, jestem z Whitney. Dlaczego jesteś tu dzisiaj? Słyszałam od ciotki Claire, że twoja firma jest teraz bardzo zajęta” – odpowiedziała Michelle.
„Mama nie czuje się dziś dobrze, więc zostaje w domu, żeby odpocząć. Wpadam sprawdzić, co u niej w sklepie. Sprzedawca powiedział mi, że jesteś, więc przyszedłem cię zobaczyć. Weź, co chcesz. To ode mnie”. George od dawna żywił uczucia do Michelle. W jego oczach była idealna i święta.
„Hej, myślisz, że nie stać nas na zapłacenie? Oczywiście, że nie weźmiemy niczego za darmo. Tak bardzo podobają nam się ubrania w twoim sklepie, dlatego tu jesteśmy. Nie możesz dawać nam darmowych ubrań za każdym razem, gdy tu przychodzimy. A właśnie powiedziałeś, że możemy wziąć, co nam się podoba. W takim razie co jeśli spodoba nam się twój sklep? Dasz nam go również?” Whitney nagle powiedziała. Przypadkiem usłyszała, co powiedział George, gdy wychodziła z przymierzalni. Nadal miała na sobie różową suknię wieczorową, którą przymierzyła.