Rozdział 221 Czy ona stoi za tym wszystkim?
„Mogę czekać, ale Chelle nie. Musi się bać”. Gerard, patrząc z niepokojem na windę, pragnął, aby lekarz rodzinny Makai pojawił się jak najszybciej.
Gdy tak rozmyślał w milczeniu, drzwi windy otworzyły się gwałtownie i wyszedł z niej lekarz rodzinny.
„Mów o diable, a diabeł się pojawi. Chodźmy, kolego. Mój lekarz rodzinny jest tutaj”. Mówiąc to, Makai lekko poklepał Gerarda po ramieniu i poprowadził lekarza rodzinnego prosto do salonu.