Rozdział 117 Cali celowo znalazła winę we wszystkim
W pokoju VIP Gerard cierpliwie słuchał Cali, która bez przerwy paplała o swoich skargach. Tematy obejmowały jej doświadczenia w szpitalu, sytuację w agencji rozrywkowej, aż po rosół. Krótko mówiąc, Cali nie przestawała mówić o sobie, dopóki nie zirytowała Gerarda na śmierć.
„Gerard, powiedz coś!” Cali była wyraźnie niezadowolona z celowego milczenia Gerarda. Rozmawiała z nim odkąd weszli do pokoju, ale on w ogóle nie włączył się do rozmowy.
„Co się stało? Słucham cię uważnie!” Gerard wciągnął głęboko powietrze i oparł się o oparcie krzesła. Mocne perfumy Cali zaatakowały jego zmysł węchu i nagle zatęsknił za delikatnym zapachem szamponu Michelle. „Co we mnie wstąpiło?” zastanawiał się.