Rozdział 50
Punkt widzenia Laury.
Solene wpatrywała się w bagaż, który dał jej pan Thompson. Próbowała zachować spokój, gdy Sebastian trzymał ją za rękę.
„Cieszę się, że w ogóle cię tu nie było” – powiedział pan Thompson. Popchnął bagaż w jej stronę. Westchnęła, żeby nie załamać się z powodu tego, co robił jej dziadek.