Rozdział 40
Punkt widzenia Kairo.
Moja twarz staje się stoicka i wypełnia się chłodem, gdy patrzę na prywatnego detektywa, którego zatrudniłam do zbadania Laury. Biorąc głęboki oddech, odłożył zdjęcia, a nawet dokumenty dotyczące dzieci Laury.
Jeśli potrafię obliczyć datę urodzenia jej dzieci, to prawdopodobnie dzieci są moje, a ona nie zawraca sobie głowy, żeby mi o tym powiedzieć. Nie wiem, dlaczego nie wykorzystuje tego jako okazji, żeby zostać przy mnie, zwłaszcza jeśli wie, jak bardzo pragnę mieć dziedzica.