Rozdział 101 101
W końcu poczuła, jak jego język pieści jej łechtaczkę. Był on boleśnie powolny i tylko delikatnie ją muskał. Ale wysyłał fale przyjemności, które przeszywały jej ciało. Aislinn trzęsła się z pragnienia, gdy Cullen nieśmiało lizał jej łechtaczkę i przesunął językiem wzdłuż jej szpary do jej płaczącego otworu, zanim zanurzył się w środku i spowodował więcej jęków.
Zbliżał się do punktu, w którym nie był już w stanie jej torturować, bez względu na to, jak bardzo podobał mu się ten pokaz i jej żądne jęki. Cullen wstał i wziął swojego kutasa w jedną rękę, ustawiając się do tego, czego naprawdę chciał.
Węzeł u podstawy był już twardy i duży i trochę bolał, gdy w nią wchodził. Ale w tym tygodniu nauczył się, że nie przeszkadza jej odrobina bólu, jeśli robi to dobrze. Aislinn wierciła się jeszcze bardziej. Spojrzała przez ramię i zobaczyła, że stoi za nią. Czekanie doprowadzało ją do szału, a jej kot zaczął ją trochę bardziej trzymać. Cullen widział, jak bursztyn i błękit wirują razem, a na jej bladej skórze zaczynają krwawić ciemne linie i plamy. Bawiło go, jak bardzo starała się zachować kontrolę.