Rozdział 35 35
Aislinn z wdzięcznością podążyła za Rissą z dużego pokoju i przeszła innym korytarzem do innego pokoju. Pokój, w którym się znaleźli, wyglądał jak biblioteka. Było tam mnóstwo regałów na książki, stołów i krzeseł. Było tam kilka miejsc do siedzenia z kanapami i fotelami ustawionymi razem w małych, poufnych zakamarkach. Kilka osób było już w pokoju. Podniosły wzrok i patrzyły, jak mała grupa kobiet wchodzi i kieruje się w stronę krzeseł. Aislinn zastanawiała się, czy jest na tym piętrze choć jeden pokój, który nie jest pełen ludzi.
„Ile osób jest w tej watasze?” zapytała Aislinn z nieco większym naciskiem, niż zamierzała.
Rissa zaprowadziła Aislinn na jedną z dużych kanap i wszyscy usiedli. „Nie znam dokładnej liczby. Na początku było o wiele mniej. Większość watah jest o wiele mniejsza. Ale Lord Arnauk jest, cóż, dobry w przewodzeniu. Nie ma wielu innych watah tak dużych, głównie dlatego, że nie ma wielu alfów, którzy mogliby kontrolować tak wiele osób. Lord Arnauk wydaje się mieć to naturalnie. Nie wspominając o tym, że większość z nas po prostu chce mieć bezpieczne miejsce do życia. A on ma jedno z najlepszych miejsc”. Po tych słowach przedstawiła Aislinn innym kobietom, które były z nią. Potem zaczęły pojawiać się pytania.