Rozdział 24 24
Spojrzenie Cullena wystarczyło, by wszyscy się cofnęli. Rissa nieśmiało podeszła do Cullena, a Keith poszedł za nią. „Mam nadzieję, że wszystko w porządku” – powiedziała nerwowo. „Chodzi mi o to, że kazałeś mi sprawdzić, co u niej, a kiedy tam dotarłam, była nieprzytomna i nie wyglądała najlepiej. Więc zadzwoniłam do Jake’a i pomógł mi ją tu przywieźć. Lekarz w izbie chorych powiedział, żebym położyła ją do łóżka, a on sprawdzi ją rano. Więc przyniosłam ją tutaj i nie byliśmy pewni, gdzie ją położyć...”
Cullen wyciszył głos Rissy, gdy próbowała dokończyć wyjaśnianie wydarzeń wieczoru. Nie mógł w to uwierzyć, ale Aislinn leżała na kanapie i spała. Nie wyglądała dobrze. Była blada i wyczerpana. Jej powieki okresowo trzepotały, jakby śniła, a jej twarz wyglądała na napiętą i zmęczoną. Na jej czole pojawił się pot i okresowo jęczała. Na podłodze obok łóżka leżała mała spakowana torba. Przez chwilę po prostu na nią patrzył, zastanawiając się, czy zasnął w swoim pokoju, a to był jakiś okrutny sen.
Przeszedł obok Rissy i Keitha i uklęknął obok kanapy. Z całą opanowaniem, na jakie było go stać, wyciągnął rękę i delikatnie pogłaskał ją po policzku. „Aislinn?” powiedział cicho, próbując ją obudzić.