Rozdział 61
Harlyn
Reszta podróży do pałacu była cicha i bezproblemowa. Nie zdawałem sobie sprawy, że jest już prawie cholernie, dopóki nie sprawdziłem godziny. Miałem wrażenie, że minęły dni odkąd opuściłem Orange Moon, ale nie minęły jeszcze nawet dwadzieścia cztery godziny.
Gdy już dotarliśmy, Bernardo zaniósł śpiącą księżniczkę do pokoju po swojej stronie pałacu. Założyłem, że chciał ją umieścić w miejscu, w którym mógłby ją łatwo sprawdzić. W tym momencie byłem już bardzo zmęczony i śpiący. Nie czekałem nawet, aż Bernardo coś do mnie powie. Po prostu poszedłem prosto do jego pokoju i padłem na łóżko.