Rozdział 26
Bernardo
Jazda do hotelu, w którym miałem zostać, dopóki nie zabiorę ze sobą Harlyn, była piekielnie kapryśna. Byłem w kiepskim nastroju i to wszystko moja wina. Ciągle sobie przypominałem, że to wszystko dzieje się ze mną, bo na to pozwoliłem. Jestem winien wszystkiemu. Czy naprawdę oczekiwałem, że Harlyn mnie po prostu przyjmie z powrotem? Oczywiście, nie zamierzała mnie po prostu przyjąć z powrotem po tym, jak ją traktowałem. Wszedłem jej do głowy na kilka minut po tym, jak opuściłem rezydencję Hillana, tylko po to, by usłyszeć, że zatrzymała się z powodu, dla którego nie chciała mnie przyjąć z powrotem.
Bała się. Bała się, że mogę się nią znudzić i znowu ją odesłać. Musiałem znaleźć sposób, by dać jej znać, że nigdy więcej czegoś takiego nie zrobię. Że to był błąd, którego nie miałem zamiaru powtarzać . Może nie udało mi się jej odzyskać dzisiaj, ale nie poddam się w ten sposób. Nigdy jej nie porzucę i powiedziałem to samo Hillanowi. Hillan był lepszym człowiekiem, niż myślałem. Był w pewnym sensie wyrozumiały, gdy otrząsnął się z początkowego szoku, gdy dowiedział się, co jej zrobiłem. Powiedział mi, że spróbuje z nią porozmawiać, ale niczego mi nie obiecał.